środa, 18 listopada 2009

Dla ciekawych języka, część druga, czyli na jakich błędach się potykamy

Dziś w zapiskach znów językowo.

Od dawna już przymierzałam się do napisania o trudnościach, jakie nam, Polakom, dostarcza język hiszpański. O najważniejszych punktach wspomniałam już w pierwszej części Dla ciekawych języka, a teraz skoncentruję się na przykładach czysto praktycznych, wskazując przy tym na rejony gramatyczne  potencjalnie błędami zagrożone. Po ogólne reguły gramatyczne odsyłam do internetu, linki umieścilam na końcu artykulu1

Chciałabym też dodać, że prawdopodobnie mój punkt widzenia będzie się różnił od podejścia filologa czy kogoś, kto uczył się tego języka przez wiele lat. Hiszpańskiego uczyłam się sama lub z pomocą mojego Hiszpana, bez specjalnego zawracania sobie głowy gramatyką, gdyż musiałam się go nauczyć bardzo szybko. Mój system nauki bardzo często polegał i nadal polega na metodzie prób i błędów, i stąd się narodził pomysł o napisaniu tych zapisków właśnie pod tym kątem. Z drugiej strony jednak buntuje się we mnie dusza anglistki, gdyż takie mam właśnie wykształcenie, i dlatego czasem szukam jednak reguł gramatycznych do wyjaśnienia niektórych zagadek języka hiszpańskiego. Oto więc macie przed sobą to, co z tej mieszanki powstało: trochę wniosków samouka oraz parę podszeptów pana Hyde, który wciąż w środku mi mówi, że bez znajomości reguł gramatycznych, języka dobrze się poznać nie da...

Po tym przydługim trochę wstępie, przejdźmy jednak do meritum sprawy. Spróbujcie przetłumaczyć na język hiszpański następujące zdania (uprzedzam, że nie wszystkie są podstępne: to tak, żeby wam trochę utrudnić zadanie, rozwiązanie znajdziecie tu):

1.       Woda w morzu jest dziś bardzo zimna
2.       Hiszpański jest językiem zarówno pięknym jak i łatwym.
3.       Gdzie jest moja nowa piżama?
4.       Powiesz Juanowi, ze impreza jest w moim domu? Tak, powiem mu.
5.       Czy dobrze napisałam to zdanie? Tak, jest doskonałe!
6.       Widzisz tego męzczyżnę w czarnej kurtce? To mój starszy brat.
7.       Zawsze chciał pojechać do Hiszpanii, ale nigdy mu się to nie udało.
8.       Śniłeś mi się wczoraj: pojechaliśmy na Majorkę i świetnie się bawiliśmy
9.       Jakie piękne miejsce! Nigdy tu jeszcze nie byłam.
10.     Wolałabym, żebyś mnie wtedy zapytał o moją opinię zanim podjąłeś decyzję.


Zapewne wypadałoby zacząć te zapiski od słynnego subjutnivo, którym straszy się we wszystkich książkach gramatycznych, ale zostawimy go sobie na deser.  Proponuję rozpocząć naszą zabawę od rodzaju rzeczowników w języku hiszpańskim.

Bardzo częstym błędem, który aż sam się prosi, aby go popełniać, jest założenie, że wszystkie rzeczowniki kończące się na ‘’a’’ są rodzaju żeńskiego. Z praktyki wiem, że nie raz, mimo znajomości wszystkich najdrobniejszych wyjąteczków, wymsknie się: una mapa czy una idioma, choć zapewne natychmiast ugryziemy się w język, gdyż wiemy przecież, że oba reczowniki są rodzaju męskiego (un/el mapa oraz un/el idioma, ale uwaga: una/la lengua). Ten sam problem dotyka piżamy: pijama jest, wbrew pozorom, rodzaju męskiego. Inne tego typu przykłady to: sistema, mano, frase, radio- przy czym ostatnie słowo jest podwójnie zdradliwe: la radio odnosi się do radia, ale el radio to już promień (np. koła).   Dodajmy jeszcze, że czekają na nas takie pułapki jak el agua czy el área po którym przymiotnik przybiera rodzaj żeński (czyli powiemy: el agua fría) To samo przydarzy się cukrowi: el azúcar refinada2

Wydaje się więc, że rozwiązanie jest proste: zapamiętać dobrze te wyjątki i po kłopocie... ale uwierzcie mi, że w ferworze szybkiego napływu myśli, bądź też emocji czy stresu i, dodatkowo, jeśli się chce użyć jakiegoś przymiotnika, niestety czasem mówimy: es una idioma muy bonita czy też: me voy a poner mi pijama nueva3

Kolejnym ciężkim do zgryzienia orzechem jest dylemat używania, bądź też nie, rodzajników. Znamy już ten problem z języka angielskiego czy niemieckiego; dla pocieszenia powiem, że jest na pewno łatwiej tym, którzy mają to zagadnienie gramatycznie opanowane w innych językach. Zła wiadomość jest taka, że pomimo wielu podobieństw, istnieje niestety sporo różnic w użyciu rodzajników, na przykład, pomiędzy angielskim i hiszpańskim. I ten, kto już się zdążył przyzwyczaić do używania przedrostka nieokreślonego przed zawodami w języku angielskim, w języku hiszpańskim musi się z powrotem od niego odzwyczaić: Soy profesora/I am a teacher. Bardzo częstym błędem jest unikanie przedrostka przed rzeczownikami odnoszącymi się do języka. Na przykład całkowicie poprawne zdanie w  języku angielskim: Spanish is difficult przekalkowane na język hiszpański będzie błędne: Español es difícil4 Inny ciekawy przykład do kwestia ‘’ogólności’’. Podczas, gdy w języku angielskim nie uzywamy rodzajników i mówimy: Vegetables are healthy, w hiszpańskim: La verdura es sana. Inne przykłady: I like coffee. Me gusta el café.

Szczególną uwagę należy też zwrócic na zwroty idiomatyczne lub kolokacje: najlepiej uczyć się ich od razu z rodzajnikami i absolutnie nie porównywać z językiem angielskim. Dlatego tez tam, gdzie beda w jezyku angielskim rodzajniki, niekoniecznie musza byc one w jezyku hiszpanskim, i na odwrot, na przyklad: Así es la vida/ That’s life . No tengo palabras/ I don’t have the words. No tengo tiempo ahora/I don’t have the time now5 .

Jeśli się jeszcze nie zniechęciliscie do zgłebiania tajemnic języka hiszpańskiego, oto kolejne ciekawostki, które mogą umilić wam życie.

Zaimki to zazwyczaj pierwszy próg trudności, jaki nas czeka na początku naszej drogi nauki języka hiszpańskiego. Kto bowiem słyszał, żeby stawiać zaimki na początku zdania:  Le veo, Te digo, Me gusta... Na dalszym stopniu wtajemniczenia musimy pomiętać o zasadzie, że, na przykład, w bierniku dla rodzaju żeńskiego używamy la (la veo), w celowniku le (le compro). Jeśli dodam, że niektórzy Hiszpanie nie pamiętają o tej zasadzie, używając np la w celowniku: la voy a comprar un regalo zamiast le voy a comprar un regalo - to może was  pocieszyć, z drugiej strony jednak, to co ujdzie native’owi na sucho, nam niestety wytkną jako błąd. Mówię tu oczywiście o zjawisku tzw laísmo i loísmo 6

Gdy już opanujemy jaki przypadek z jakim zaimkiem, ale będziemy chcieli dodać ‘’to’’: Powiem mu to/Dam jej to - natrafimy na kolejną zmianę w toku myślenia. Zapomnijcie bowiem o le i la, na scenę wkracza lo oraz.... se. Oto jaka nam powstaje hybryda: Se lo diré/ Se lo daré.

Na koniec na warsztat weźmiemy takie oto podatne na błędy zdanie: Wszystko zjadł. Ja mówiłam tak: Ha comido todo. Jeśli uważacie, że to zdanie jest jak najbardziej poprawne, zajrzyjcie na koniec tego artykułu, żeby poznać poprawną konstrukcje tego zdania. 7

Skoro poruszyliśmy już temat podstępnych rodzajników oraz zaimków, czas na nie mniej zdradzieckie przyimki. Nie jest to nam problem obcy; we wszystkich językach obcych trzeba zwracać na nie dużą uwagę. I tak nie  raz przyjdzie nam zapamiętać,że: Zakochałam się w, po angielsku: I fell in love with, po hiszpańsku: Me enamoré de. Trzy języki, trzy różne przyimki. Inne przypadki godne komentarza: Czy kobieta w czerwonej sukiece to: la/una mujer en un vestido rojo? A śniłam o tobie, to: Soñé sobre tí? Myslę o niej: Pienso sobre ella? Wpadłam na nią w markecie: Me crucé en ella en el supermercado? Ubrała się na zielono, Se vistió en verde? Zapewnie takie tłumaczenie byłoby najwygodniejsze, ale niestety nie jest ono poprawne8

Wypadałoby też przy okazji wspomnieć o kolejnym drobiazgu, jakim jest różnica pomiędzy por i para. Polecam dokładnie się jej przyjrzeć, żeby później wiedzieć czy robimy coś dla kogoś (para) czy może z czyjegoś powodu (por) - mała pomyłka i zmienia znaczenie naszej wypowiedzi. Jest to pierwsza z wielu regulek, jakich się nam przyjdzie nauczyć i naprawdę polecam nad nimi popracować9

Nie ośmielę się mówić w szczegółach o różnicach w użyciu ser/estar, w szczególności jeśli chodzi o czasy przeszłe (estaba/estuve, fue/era) A to dlatego, że nie uważam się w tej dziedzinie za eksperta. Z tym tematem to tak już u mnie jest, że jak już wydaje mi się, że pojęłam, nagle okazuje się, że znów pochwalłam dzień przed zachodem słońca. Skrzydełka podcięło mi też moje ostatnie doświadczenie z Polką, którą poznałam w Madrycie. Mieszka w Hiszpanii od siedmiu lat i, naturalnie, śmiga po hiszpańsku z prędkością światła, co nie znaczy, że nie popełnia błędów właśnie w tej dziedzinie. Stwierdził to zresztą sam mój Hiszpan, kiedy zapytałam go co sądzi o jej hiszpańskim. Wszystko w porządku, stwierdził, gdyby nie te błędy z użyciem ser i estar.

Czy trzeba się więc załamywać? Absolutnie nie! Nie taki diabeł straszny jak go maluję. W 85% da się estar i ser okiełznać. Moja rada: krytycznie podchodzic do reguł, które mówią, że ser ZAWSZE się używa z tym, a ESTAR z tamtym. Otóż nie. Trzeba być czujnym. Czy powiedziano wam, że ZAWSZE takie przymiotniki jak símpatico czy gracioso używa się z czasownikiem ser, jako, że oznaczają cechy charakteru? Jest to po części prawda. Ale jeśli mówimy o dziecku, małym piesku itp, użyjemy czasownika estar: Está muy gracioso/Está muy símpatico to jak najbardziej poprawne zdanie, jeśli odnosimy się do małego Paco lub merdającego na nasz widok ogonem Pancho.10

Jeśli chodzi o inny ogromny temat, czyli czasy w języku hiszpańskim, pozwólcie mi tylko na parę krótkich uwag. Podobnie jak w języku angielskim, mamy tu ich całkiem pokaźny zbiór. I choć jest parę różnic w ich użyciu, można naprawdę wiele trudu sobie zaoszczędzić, jeśli się dobrze poznało to zagadnienie gramatyczne w języku angielskim.

Pominiemy czas presente simple i continuo, na względu na ich niską błędo-genność i zatrzymajmy sie na chwilę przy presente perfecto oraz pasado simple (pretérito).

Można powiedzieć, że różnica pomiędzy tymi czasami, dość wyraźnie zaznaczona w języku angielskim (szczególnie w odmianie brytyjskiej), w języku hiszpańskim czasem zanika, szczególnie w kontekście bliskiej przeszłości. Często usłyszycie więc: ¿Dejaste las llaves en casa? Fui al museo este fin de semana11 kiedy wasza wiedza książkowa będzie krzyczeć, że należałoby w tej sytuacji użyć czasu presente perfecto: Has dejado las llaves en casa / He ido al museo este fin de semana. Obie wersje są poprawne, choć, z gramatycznego punktu widzenia, wypadałoby jednak uzyć w tym  kontekście czasu perfecto. W niektórych rejonach Hiszpanii, jak i w Ameryce Południowej, w takich okolicznościach dużo częściej używa się czasu pasado simple. Natomiast byłoby raczej niewskazane używać czasu presente perfecto do wyrażania czegoś co się stało w konkretnym punkcie odległej przeszłości, na przykład, wczoraj czy dwa lata temu.

Myślę, że bardziej skomplikowana wydaje się róznicę pomiędzy czasami pasado simple i continuo (imperfecto). Można oczywiście z powodzeniem porównać te dwa czasy do past simple i continuous. Z tym wyjątkiem, że czas pasado continuo przy opowiadaniach i opisach lub podawania przyczyn i okoliczności jest używany z dużo większą częstotliwością niż jego angielski odpowiednik. Trudnością będą na pewno stanowić czasowniki, które w zasadzie nie istnieją w czasie past continuous: querer, poder, saber, plus estar i ser (czyli:chcieć, móc, wiedzieć, być). Błędy pojawią się więc w rozróżnieniu: quería/quiso, podía/pude, sabía/supe, estaba i estuve oraz fui i era. W języku angielskim takiego problemu nie ma: I wanted, I could, I knew, I was i kropka. Pamiętajcie też, że gdy zechcecie opowiedzieć Hiszpanowi swój sen, musicie go opowiedzieć w czasie pasado continuo, nawet, jeśli odnosicie się do wydarzenia jednorazowego.12

I na deser: obiecane subjuntivo. Jest to temat niezwykle obszerny i do porządnej powtórki przed wyjazdem do Hiszpanii. Nie sposób też poruszyć wszelkich jego aspektów w paru paragrafach, pozwólcie, że ograniczę się tylko do dwóch.

Istnieje cały zbiór miłych dla oka reguł na jego użycie i większość z nich rzeczywiście dobrze działa. Możemy więc zapamiętać na całe życie, że po: espero que,  puede ser czy para que13 ZAWSZE występuje subjuntivo, problem pojawia się przy słowkach bądź wyrażeniach, w których jego użycie lub nie, zależne będzie od intencji mówiącego, na przykład po: aunque, quizás, probablemente13. Są to zazwyczaj odcienie większej lub mniejszej pewności, emocje, nadzieje... prawdziwa mieszanka wybuchowa, ponieważ trudno coś takiego umieścić w ryzach gramatycznych regułek!! Następnie wkraczamy w świat subjuntivo con más profundidad i musimy zgłębiać el subjuntivo w formie przeszłej, rozgryzając powoli czym różni się Ojalá sea verdad oraz Ojalá fuera verdad. Ostatnio zresztą bardzo się głowiłam nad różnicą pomiędzy takimi zdaniami:


Me ha dicho que le llames

Me ha dicho que le llamaras14


Na początku moich przygód z subjuntivo, w ramach napływu desperacji, wykupiłam wszystkie możliwe książki na ten temat, ale ostatecznie zrezygnowałam z teorii. Lepiej dobrze się przysłuchać, a jak trzeba - wiem, że jest ta porada bardzo niemetodyczna - to i ominąć zgrabnie można.

Dochodzimy więc do końca tych długich zapisków. Ich celem było zwrócenie waszej uwagi na pewne haczyki języka hiszpańskiego i uczulić na niektóre rodzaje błędów, które można z czasem i przy dużej dozie praktyki, wyeliminować.

Wczoraj rozmawiałam na temat nauki języków obcych z moim Hiszpanem i próbowaliśmy dojść do wniosku, jaka jest najskuteczniejsza metoda osiągnięcia wysokiego poziomu bezbłędności i ja, po raz kolejny, stwierdziłam, że nie ma to, jak ktoś cię raz, a porządnie poprawi. Jeden jedyny raz, kiedy mnie mój szef poprawił, mówiąc, że to, co prenumeruje to nie żadna revista (jak uparcie każdego dnia powtarzałam) tylko periódico, tak, uwierzcie mi, że do końca życia będę juz o tej różnicy pamiętać!15 Wniosek: nie denerwować się, kiedy poprawiają, tylko grzecznie podziękować i zapamiętać całą tą sytuacje: bezbłędność następnym razem gwarantowana!

Wyjasnienia do tekstu kliknij tu

2 komentarze:

Linki do artykułów w zapiskach « Zapiski z Hiszpanii pisze...

[...] wstępne o języku, typowych błędach, o przeklinaniu,o slangu, o zdrabnianiu, zapiskowisko, Nowe: o zjawisku [...]

o Hiszpanii | Zapiski z Hiszpanii pisze...

[...] wstępne o języku, typowych błędach, o przeklinaniu,o slangu, o zdrabnianiu, zapiskowisko, Nowe: o zjawisku [...]