sobota, 2 stycznia 2010

Hiszpania de los paradores, czyli jak spędzić niezapomniane chwile w niezwykłych miejscach

Kiedy w 1928 roku otworzono w Hiszpanii pierwszy El Parador de Gredos należący do sieci, która nieco później została nazwana paradores de turismo, nikt chyba nie śnił o skali sukcesu, jakim okazała się idea przeistaczania zabytkowych budowli w luksusowe hotele. Wspomniany już  El Parador de Gredos został zaingurowany przez króla Alfonso XII, który osobiście nadzorował projekt  jeszcze z początków dwudziestego wieku mający na celu rozbudowę usług hotelarskich w Hiszpanii. W latach trzydziestych powstały kolejne paradores, aż do wybuchy wojny domowej w 1935, podczas której wiele z działających już hoteli wykorzystywano jako tymczasowe szpitale, a niektóre z nich uległy sporym zniszczeniom. Po wojnie na szczęście wrócono do projektu, choć to dopiero lata sześćdziesiąte dały prawdziwy impuls w kierunku jego rozwoju. To właśnie wtedy Hiszpania zaczęła odkrywać swój turystyczny potencjał i w rezultacie przeznaczono ogromne fundusze na budowe nowych paradores.


Obecnie sieć hoteli liczy już ich 93, a od 1991 roku nazywa się Paradores de Turismo de España i uważana jest niebywałą atrakcję turystyczną. Są to rzeczywiście w większości hotele niezwykłe pod wieloma względami.  Przede wszystkim należy podkreślić fakt, iż zawsze łączą w sobie co najmniej dwa elementy: wspaniałe położenie i wiekowe budowle. Paradores bowiem mogą być dawnymi zakonami, fortecami czy zamkami, a wartość historyczna niektórych jest sama w sobie ich ogromnym atutem. Ich lokalizacja jest starannie dobrana;  mieszczą się one głównie w samym centrum miasta lub mają do zaoferowania niespotykane wręcz widoki. Są odpowiednikiem cztero lub pięcio gwiazdkowych hoteli (kilka ma nieco niższy standard).


Warto więc, wybierając się do Hiszpanii, wskoczyć choćby na kawę do takiego hotelu i dobrze się po nim rozejrzeć; tak jak napisałam już wcześniej wiele z nich to   prawdziwe zabytki. Niektóre paradores oferuja nawet wycieczki z przewodnikiem po terenie hotelu za niewielką opłatą. Naprawdę polecam z całego serca wyszukać w internecie przed planowaną wycieczką do Hiszpanii, czy w rejonie, w którym będziecie, znajduje się jakiś parador. Jeśli zdecydujecie się na nocleg w takim hotelu, przygotujcie się na wydatek z rzędu 100 i więcej euro za noc, a jeśli są bardziej luksusowe, tak jak na przykład kultowy pięcio- gwiazdkowy parador w Santiago de Compostella, to przyjdzie nam zapłacić za taką przyjemność nawet i 300€ za noc. Przy odrobinie szczęścia i dobrym sprawdzeniu ofert możemy natknąć się jednak na okazyjne ceny. W niektórych promocjach ceny za dobę i pokój dwuuosobowy spadają do 60€, wszystko zależy do sezonu i rodzaju hotelu.


Pierwszy parador, jaki miałam przyjemność zwiedzić to położony poza centrum miasta, na dużym wzniesieniu, parador w Toledo, który jest też przy okazji najlepiej położonym punktem widokowym mirador. Choć jest niestety dość oddalony od miasta, to naprawdę warto się tam wybrać. Panorama, jaka się rozciąga z jego tarasów zapiera po prostu dech w piersiach.


Od kiedy poddałam się urokowi hotelowi w Toledo zawsze staram się skręcić do paradores na trasach naszych wycieczek. Ku mojej ogromnej radości dostaliśmy od naszych znajomych w prezencie tzw. tarjeta de cinco noches, czyli bon na 5 noclegów w wybranych przez nas hotelach sieci paradores. Wybór nie był łatwy, ale od samego początku wiedzieliśmy, że chcemy spędzić te pięć dni w Galicji. Okazalo się, że to właśnie tam leży jeden z najpiękniejszych paradores w Hiszpanii. Nad samym oceanem, w murach dawnej fortecy wznosi się... Parador de Baiona.


Parador de Baiona w stu procentach zasłużył na swoją opinię. I choć padało w zasadzie przez cały nasz pobyt, nie pokrzyżowało nam to planów dobrej zabawy, gdyż sam budynek i otoczenie hotelu dostarcza takich wrażeń, że nie trzeba wcale go opuszczać. Można za to spacerować i odkrywać coraz to nowe zakątki tej średniowiecznej fortecy, w jej wnętrzu lub na zewnątrz: przechadzając się po jej murach, tuż nad rozbijającymi się w dole falami oceanu. Zupełnie jak w bajce. Ostatecznie deszcz nieco ustał i pozwolił nam na wypad do miasta. Baiona to śliczne  i przytulne nadmorskie miasteczko, gdzie można wspaniale odpocząć i skosztować rarytasów prawdziwej kuchni galicyjskiej, w tym słynnego pulpo a la gallego, który po prostu rozpływa się sam w ustach.


Parador w Baionie, od strony zachodniej









Nie dane nam było niestety spędzić całych pięciu nocy w Baionie, gdyż los nam trochę po drodze sprawił parę przykrych niespodzianek i musielśmy skrócić swój pobyt. Dwie pozostałe noce postanowiliśmy przeznaczyć na parador w Meridzie. Jest to miasto leżące w regionie Extremadura znane przede wszystkim z ruin, które pamiętają jeszcze czasy starożytnych Rzymian. To prawdziwe spotkanie z historią, szczególnie w ruinach teatru rzymskiego, który powstał na samym początku naszej ery! Meridę najlepiej zwiedzić w okresie letnim, kiedy organizowane są sztuki w teatrze. Sam parador jest położony w centrum miasta, o parę kroków od starówki, zabytkowych ruin i innych atrakcji. Jest jednym z najstarszych hoteli tego rodzaju, choć nie robi takiego wrażenia jak parador w Baionie.


Patio w hotelu parador w Meridzie





Niedaleko Meridy, w drodze powrotnej do Madrytu, zahaczyliśmy o miasteczko średniowiecznej urody, Trujillo, gdzie znajduje się kolejny czterogwiazdkowy parador, tym razem były zakon. Dzięki uprzejmości pani w recepcji, mogliśmy zobaczyć jego luksusowe i przestronne pokoje, a nawet usłyszeliśmy legendę o pewnej zakonnicy, która o północy przechadza się po hotelu. Żałowaliśmy trochę, że nie mogliśmy zostać choć jeden dzień dłużej i obiecaliśmy sobie, że kiedyś tam powrócimy.


Inne ogólnie znane i polecane hotele sieci paradores to, między innymi, położony w sercu samej Alhambry (Granada) były piętnastowieczny zakon czy pięciogwiazdkowy luksusowy w León, który ceniony jest ze względu na historyczną wartość budynku pochodzącego z szestnastego wieku. Dla tych, którzy przede wszystkim cenią piękne krajobrazy, godny polecenia jest, oprócz Baiony, parador w Ronda (Málaga) lub otoczony ze wszystkich stron oceanem parador na wyspie Gomera, a dla miłośników zielonej i górzystej Asturias: parador Cangas de Onís. Jeśli podobają się wam hotele o klimacie historycznym, romantycznym i nieco tajemniczym, to pamiętajcie o zajrzeniu do choćby jednego z majestatycznych paradores, które z pewnością pojawią się na waszej drodze podczas podróży po Hiszpanii, trzeba tylko wiedzieć jak je odnaleźć ...



Parador Cangas de Onís (Asturias)







Garść porad praktycznych


1. TARJETA DE CINCO NOCHES, czyli bon na pięć nocy w wybranym hotelu należącym do sieci paradores. Koszt: 515€ (103€ za nocleg).


Jeśli dostaniecie w prezencie lub zdecydujecie się na zakup tarjeta de cinco noches, weźcie pod uwagę, że za niektóre hotele trzeba dopłacić, a słynny parador w Alhambra (Granada) jest wykluczony z oferty. I tak, na przykład, za hotel w Santiago de Compostella płaci się 30€ dodatkowo za noc, w kwocie tej nie jest zawarte śniadanie. W Bajonie też trzeba dopłacić, ale wliczone jest w cenę śniadanie. Poza tym pokoje są zawsze tej niższej klasy, jeśli chcecie pokoje z widokami, znów przyjdzie wam dopłacić (też ok. 30€). Spytajcie koniecznie o parking. W Meridzie musieliśmy dopłacić 20€ za dobę, ale w Baionie parking znajdował się na zewnątrz, więc był gratis.


Dodatkowe informacje znajdziecie na stronie: http://www.paradores.es/es/portal.do?IDM=198&NM=3


Przy rezerwowaniu powiedzcie, że macie tarjeta de cinco noches.


Zakupu takiego bonu można dokonać pod numerem telefonu podanym na stronie paradores, ale czasem też zdarza się znaleźć dobre oferty w internecie z drugiej ręki (od ludzi, którzy dostali go w prezencie, ale nie mogą go wykorzystać)


UWAGA: bon ten ma ograniczoną datę ważności!!


2. REZERWACJA


Na stronie paradores:  można zarezerwować hotel online, czasem po wyjątkowo atrakcyjnych cenach, trzeba tylko polować na okazje. Opisywany parador w Trujillo w listopadzie kosztował 60€ za dobę, czyli nawet dużo mniej niż wychodziłaby noc kupując tarjeta de cinco noches.


Promocje: http://www.paradores.es/es/portal.do?IDM=168&NM=2


My wszystkie rezerwacje robiliśmy przez telefon, gdyż mieliśmy opisany powyżej bon.


Można odwołać rezerwację bez żadnych konsekwencji finansowych do 48h przed planowanym pobytem. Polecam wziąć wszystkie dodatkowe koszty pod uwagę, żeby nas nie spotkała przykra niespodzianka (patrz punkt pierwszy).


Brak komentarzy: