niedziela, 26 grudnia 2010

Lanzarote, czyli diabelsko kusząca wyspa


W maju planowaliśmy krótki wypad do Polski, ale ceny biletów nas tak odstraszyły, że zaczęliśmy rozglądać się za innym miejscem na wakacje. Już od dawna kusiło mnie, aby wybrać się na Wyspy Kanaryjskie,a w szczególności na tajemnicze Lanzarote, które znałam z opowieści i zdjęć moich znajomych. Zrobiliśmy szybkie rozeznanie i okazało się, że trafiliśmy na  sezon niskich cen więc odłożyliśmy Polskę na sierpień.
   
Organizacja pobytu w trzech punktach

Na początku udaliśmy się do paru agencji turystycznych, ale ostatecznie bardziej opłacało się zorganizować wszystko na własną rękę. Najtańsze bilety lotnicze udało się nam kupić przez Easy Jet1 : dla odważnych polecam zakup biletów bezpośrednio na ich stronie i zrezygnować ze wszystkich ubezpieczeń oraz innych wygód (na przykład rezerwacja miejsc)  wtedy bilet wychodzi najtaniej, choć trzeba przygotować się na dzikie biegi wraz z innymi pasażerami, aby zając sobie jakieś nie najgorsze miejsce.

Hotele zawsze rezerwujemy przez www.booking.com i tak też zrobiliśmy tym razem. Po konsultacjach ze znajomymi wybraliśmy czterogwiazdkowy aparthotel Sand Beach Resort na wybrzeżu Costa Teguise,  bez wyżywienia, gdyż w domkach, jakie się wynajmuje, mieliśmy do dyspozycji kuchnię.

Trzeci ważny punkt naszej podróży obejmował wynajem samochodu - i tu czekała nas miła niespodzianka. Wynajęliśmy na cały tydzień samochód za jedyne 100€, a benzyna na Wyspach Kanaryjskich jest bardzo tania, gdyż omijają ją podatki. Bardzo polecam więc wynajem samochodu: jest to wygodna i dość ekonomiczna opcja poruszania się po Wyspie.


Reasumując, należałoby organizować pobyt w następującej kolejności:

  1. Sprawdzamy dostępność i ceny hoteli na Lanzarote, a następnie rezerwujemy ofertę: można na 24godz przed wyjazdem rezerwację odwołać bez żadnych finansowych strat
  2. Kupujemy bilet lotniczy
  3. Rezerwujemy samochód


Przydatne adresy internetowe



Lecimy na Lanzarote

 Oczywiście jeśli planujemy lot z Easy Jet lub innym przewoźnikiem tanich linii lotniczych, należy liczyć się z dość zabójczymi godzinami wylotu. Tak też było i w naszym wypadku, gdyż lot mieliśmy o 6 nad ranem. Na szczęście wszystko przebiegło gładko (nie wspominając zdenerwowanych pasażerów, którzy tłumnie rzucili się do samolotu, bezlitośnie spychając konkurencje na boki, aby zająć miejsce). Samo lądowanie było dla mnie niezwykłym przeżyciem, gdyż w pewnym momencie ma się wrażenie, że samolot wyląduje w wodzie.

Dalej wszystko również przebiegło zgodnie z planem: samochód już na nas czekał (ku naszemu zaskoczeniu dostaliśmy model z wyższej półki i na dodatek mogliśmy go odebrać godzinę wcześniej niż było planowane). W hotelu też zameldowaliśmy się bez najmniejszego problemu trzy godziny wcześniej (oficjalnie check-in zaczyna się od 14)

Hotel jak najbardziej spełnił nasze oczekiwania. Każdy domek wyposażony jest w kuchnię i trzeba przyznać, że wnętrza są przytulne i dobrze zorganizowane. Do dyspozycji mieliśmy też basen oraz prywatną hotelową plażę. Sam hotel znajduje się zaledwie  o parę kroków od oceanu i około 10 minut od centrum. Zakupy mozna było robić w hotelowym supermarkecie lub w  pobliskich samoobsługowych sklepikach.

Hotel bez wahania mogę polecić, natomiast ja osobiście wybrałabym jednak inną część wyspy do zakwaterowania, a w szczególności  Playa Blanca, gdzie widoki są niesamowite, a i plaże są dużo ciekawsze niż na Costa Teguise.  

Tajemnicze Lanzarote

Lanzarote to jedna z wysp wchodzących w skład archipelagu Wysp Kanaryjskich. Jest dużo mniej znana niż jej siostry Tenerife czy Gran Canaria, ale nie znaczy to, że mniej doceniana. Lanzarote bowiem to wyspa jedyna w swoim rodzaju: jej krajobraz jest zdominowany przez drzemiące wulkany, które ponad 300 lat temu pogrzebały pod lawą nie tylko całą florę i faunę, ale przede wszystkim zmiotły z powierzchni ziemi prawie wszystkie osady ludzkie. Tragedia z czasem zamieniła się w błogosławieństwo; mieszkańcy nauczyli się wykorzystywać dobrodziejstwa lawy, a księżycowy, nieco szatański krajobraz coraz bardziej przyciągał turystów. Obecnie Wyspowicze utrzymują się przede wszystkim z turystyki. Dlatego też planując budżet na nasz pobyt na Lanzarote trzeba uwzględnić bilety wstępu do najmniejszej nawet atrakcji turystycznej. My postanowiliśmy nie żałować na ten cel pieniędzy i zobaczyć wszystko, co tylko możliwe. Jeśli wychodzicie z takiego samego założenia, polecam zakup na samym początku pobytu, specjalnego biletu, który obejmuje wstęp do wszystkich miejsc wartych zobaczenia: można zaoszczędzić w ten sposób nie tylko sporo pieniędzy, ale i też wysiłku. Ceny wejściówek kupowanych oddzielnie oscylują pomiędzy 4 a 8€ i dochodzą do 14€

Zwiedzamy Lanzarote

Najważniejsze strefy turystyczne na Lanzarote to:

1. Costa Teguise
Według mnie nie jest to najładniejsza część Wyspy, ale z pewnością jest dobrze położona jako baza wypadowa do robienia wycieczek. Znajduje się blisko stolicy Lanzarote Arrecife oraz lotniska. Dobre miejsce dla miłośników windsurfingu i innych sportów wodnych. Do tego rodzaju rozrywek polecana jest w szczególności najbardziej znana plaża Teguise: 'Las Cucharas'
2. Playa Blanca
Zdecydowanie mój faworyt jeśli chodzi o zakwaterowanie. Piękne widoki, cudowne plaże, wspaniały klimat do odpoczynku.
3. Puerto del Carmen
Jeśli waszym priorytetem przy wybieraniu zakwaterowania jest jest ilość restauracji, klubów nocnych oraz sklepów i lubicie miejski gwar, to polecam poszukać czegoś właśnie w Puerto del Carmen.

Najważniejsze atrakcje turystyczne - według mojej subiektywnej opinii - od najciekawszej w dół:

Absolutny mus. Przyprawiające o gęsią skórkę spotkanie twarzą w twarz z wulkanami. Park Narodowy Timanfaya robi ogromne wrażenie. Bilet wstępu obejmuje przejażdżkę autobusem pomiędzy najbardziej spektakularnymi wulkanami; doświadczenie porównywalne z jazdą na kolejce górskiej, ponieważ autobus jest duży, ledwo się mieści na wyznaczonych ścieżkach i często chybocze nad przepaściami.
Warto również zajrzeć do muzeum wulkanicznego, gdzie możemy nawet przeżyć symulację wybuchu wulkanu. Wejście do muzeum gratis.
Dla tych, którzy chcieliby spróbować przejażdżki na wielbłądach  - taka opcja również istnieje.

Kolejne niesamowite wręcz cudo Lanzarote. Los jameos del agua to jaskinie wydrążone przez lawę, w których mieści się ekskluzywna restauracja, bar oraz małe muzeum.
Dwa razy w tygodniu w restauracji odbywają się małe koncerty folklorystyczne. My skusiliśmy się na taki koncert przy wyśmienitej kolacji zakrapianej winem (uwaga: niekoniecznie z Lanzarote - Wyspa nie dorobiła się jeszcze dobrych win). Koszt takiej kolacji z deserem oscyluje w granicach 50€. Warto trochę pogłodować, żeby potem wydać zaoszczędzone pieniądze na taką ucztę.

Punkt widokowy na Lanzarote (na zdjęciu z widokiem na wyspę La Graciosa), który po prostu zapiera dech w piersiach. Wstęp płatny.  
 
  1. El Golfo2
Niesamowita gra kontrastów,  czerń plaży miesza się z różnymi odcieniami czerwieni skał i szmaragdowym kolorem jeziorka Charco de los Clicos (na zdjęciu poniżej)  
Jeziorko zawdzięcza swoją nietypową barwę kamieniowi półszlachetnemu Olivina, który miejscowi wykorzystują (obok samej lawy) do wyrobów biżuterii. Polecam kolację przy zachodzie słońca, które jest widowiskowe.
 
  1. Fundación César Manrique, casa de Tahíche
Duch artysty Césara Manrique  unosi się w prawie każdym zakątku Wyspy. To głownie dzięki niemu Lanzarote zaistniało na mapie turystów, nie tracąc przy tym swoich walorów naturalnych. Artysta całe życie walczył o ochronę środowiska i wizerunku wyspy; jemu zawdzięcza Lanzarote brak wieżowców czy wysokich hoteli oraz jednolitą, białą barwę domów, ale przede wszystkim to on zaprojektował główne atrakcje turystyczne, takie jak: Jameos del Agua, Mirador del Río, Jardín de Cactus.

César dodał też ciekawego, modernistycznego uroku swojej ojczyźnie; na wyspie można podziwiać wiele z jego konstrukcji oraz jego dom, który po śmierci artysty stała się niezwykle atrakcyjnym muzeum.
Cesar Manrique zmarł tragicznie w wypadku samochodowym.

  1. Najładniejsze Plaże:
Playa Blanca, Playa Dorada, Playa Mujeres, Playa de Papagayo (na dwie ostatnie wstęp płatny,3€) Playa de Famara (gdzie można podziwiać piaskowe wydmy)

Wstęp bezpłatny. Podwodne skały, o które rozbijają się fale z ogromną mocą. Niezapomniane przeżycie i, jak zwykle, bajeczna gra kolorów.
Na zdjeciu na poczatku artykulu.


Wstęp bezpłatny. W tym miejscu, które przypomina dywan podzielony na kwadraty, wydobywa się sól morską.

  1. La Cueva de los Verdes
Po spektakularnych Los jameos del agua można się na  La cueva de los Verdes zawieść - tak było w naszym przypadku. Po jaskini oprowadza przewodnik; opowiada barwne historie po hiszpańsku oraz po angielsku. Wstęp płatny.

  1. Guinate Tropical Park"Show de papagayos / bilety kupuje się oddzielnie, wstęp 1os kosztuje 14E
Tropikalne zoo. Przyznam, że spodziewałam się czegoś na kształt safari i dlatego tam się wybraliśmy. Jeśli jesteście fanami zoo, polecam.




Oraz dwa miejsce, do których ostatecznie nie dotarliśmy:

Wyspa La Graciosa
Jedna z sąsiadujących z Lanzarote wysepek słynąca z pięknych, spokojnych plaż, gdzie można odpocząć od turystów. Codzienne organizowane są przeprawy na wysepkę z portu Orzola.

Zaprojektowany przez Cesara Manrique. Wstęp płatny.



Jedzenie

Jedzenie to bardzo ważna część pobytu na Lanzarote! Wyspa słynie przede wszystkim z bardzo dobrych, świeżych ryb oraz z tzw papas arrugadas z mojo (na zdjęciu poniżej), czyli małymi ziemniakami w skórce podawanymi z sosem mojo: zielonym i czerwonym. Polecam też owoce morza.
 
Tak jak wcześniej napisałam, bardzo polecam wybrać się na romantyczną kolację w Los jameos del agua, albo chociaż na drinka.

Koszt obiadu dla dwóch osób to wydatek z rzędu 25€/35€.

Pogoda

Wyspy Kanaryjskie nazywane są też  Las islas de la eterna primavera, czyli Wyspami wiecznej wiosny, a to dlatego, że ich klimat jest łagodny, z bardzo stabilnymi temperaturami, które oscylują pomiędzy 22 i 25 stopniami i więcej, rzadko kiedy spadają poniżej 10 stopni. Nie zapominajcie jednak o ochronie przeciwsłonecznej, gdyż ze względu na dość silny wiatr nie odczuwa się prawie słońca. Po pierwszym dniu na wyspie, mieliśmy oboje znaczne poparzenia słoneczne na twarzy i ramionach.


Dla kogo Lanzarote?

Lanzarote to wyspa dla ciekawych przygody, oryginalności, lubiących wędrówki oraz dla tych, którzy szukają miejsca w miarę spokojnego jeśli chodzi o liczbę turystów (szczególnie po sezonie, czyli wiosną i wczesnym latem)

Odradzam tym, którzy przede wszystkim chcą plażować- inne wyspy archipelagu lepiej się do tego nadają oraz tym, którym przeszkadzać będzie brak zielonych pejzaży - Lanzarote to wyspa wulkaniczna i nie należy spodziewać się bujnej dżungli.

Nas Lanzarote oczarowało do tego stopnia, że planujemy tam jeszcze wrócić. Przemknęło nam nawet przez myśl osiedlenie się na wyspie, ale takie plany byłyby na razie w sferze marzeń. Pozostają nam więc wspomnienia i zdjęcia w lanzarotowych czarno-lazurowo-czerwonych barwach...



Na dobry koniec: inne drobne ciekawostki

Ø      Polecam wybrać się na obiad do portu Orzola (na przykład przed przejażdżką na La Graciosa), żeby skosztować przepysznych ryb, np. bonito.
Ø      Lanzarote jest przede wszystkim ulubionym miejscem na wakacje dla Anglików oraz Niemców. Nie dziwi więc ogromna ilość restauracyjek oferujących po bardzo przystępnej cenie prawdziwe...English breakfast dla amatorów bekonu z jajkami.
Ø      Jeśli macie w planach jakieś wydatki typu aparat fotograficzny, kamera wideo itp, radzę wstrzymać się z zakupami do wyjazdu na Lanzarote. Sprzęt można kupić naprawdę po okazyjnej cenie i należy się targować! Jeśli sprzedawca nie jest chętny do opuszczania ceny, zmieniamy sklep. Najlepiej udać, że nie jesteśmy przekonani co do zakupu produktu i nawet zagrać va banque i zabrać się do wyjścia ze sklepu - można wtedy uzyskać super cenę. My zrobiliśmy to dość bezwiednie, gdyż naprawdę nie chcieliśmy niczego kupić i cena kamery wideo spadła nagle o jakieś 40 procent! Jak już zakupimy towar, koniecznie trzeba na miejscu sprawdzić co nam wkładają do pudełka.
Ø      Wyspa obfituje w rożnego rodzaju zapełniacze czasu turystów, wystarczy się tylko dobrze rozejrzeć lub odwiedzić przed wyjazdem strony poświęcone Lanzarote. I tak, na przykład, Lanzarote słynie ze znakomitego pola golfowego, basenu typu Aquapark, można też się przejechać na go-karts, nauczyć się bądź doszlifować surfowanie, nurkowanie, jazdę konną i na wielbłądach. Istnieje też spory wybór rozrywek typu SPA.
Ø      Na Lanzarote przesuwamy zegarek o godzinę do tyłu




Wyjaśnienia do tekstu
1.  Bilety kupowaliśmy na trasie Madryt-Lanzarote. Jeśli ktoś ma informacje na temat cen biletów Warszawa-Lanzarote (zapewne z przesiadka) bardzo prosiłabym o kontakt.
2. Atrakcje z punktów 4,7 i 8 są w tym samym rejonie. Można je zwiedzać w kolejności: 8,7,4 lub 4,7,8

Przydatne linki

Do poczytania o atrakcjach turystycznych Lanzarote, zawiera cennik, godziny otwarcia i telefony:
http://www.residentecanario.com/index.php?option=com_content&task=blogcategory&id=69&Itemid=104


                                      AKTUALIZACJA: lato, 2011

I znów poniosło mnie na Lanzarote! Tym razem był to pobyt bardzo spokojny i nastawiony na podziwianie widoków, krajobrazów, delektowanie się słońcem i dobrym jedzeniem. Z wycieczek ''dorobiliśmy'' tylko wyspę La Graciosa, o której zaraz opowiem.


Na malutką wyspę La Graciosa można się dostać promem z portu Órzola. W sezonie promy odchodzą bardzo regularnie, ale radzę dokładnie zapoznać się z powrotami, żeby przypadkiem nie utknąć na wyspie na noc.

Czy warto się tam wybrać? La Graciosa przede wszystkim słynie z ładnych, piaszczystych plaż. Więc jeśli macie ochotę spędzić cały dzień wylegując się na plaży, to jest to dobra opcja. Ciekawą opcją dotarcia do plaż, które znajdują się spory kawałek od portu, jest wynajęcie taksówki terenówki. La Graciosa nie ma dróg asfaltowych, więc taka przejażdżka to nie lada gratka!

Tym razem zakwaterowaliśmy się na Playa Blanca. Tak jak pisałam w poście z 2008 roku (wyżej) jest to miejsce bardzo malownicze, z pięknymi, przepastnymi widokami na ocean.
Plaże są bardzo przyjemne i można naprawdę dobrze zjeść, wypocząć, a w specjalności polecam długie spacery brzegiem morza.

Dla tych, co od skalistych, czarnych krajobrazów wolą soczystą zieleń polecam Majorkę, na której byłam dwa miesiące temu i którą opisuję TU

2 komentarze:

Jacek pisze...

Witam bardzo fajna relacja, byłem w tym roku na wycieczce na Lanzarote, miło popatrzeć na miejsce które opisujesz, a w których się było. Ostatnio zacząłem pisać na blogu, na razie o Chorwacji, ale wkleiłem kilka galerii z Wysp Kanaryjskich

Tomek pisze...

Lanzarote jest wyjątkowa! Bardzo wszystkich polecam ze względu na sporą unikalność.

Z jednej strony rozwinięte turystycznie miejsce, a z drugiej strony bardzo pilnujące swojej wyjątkowości.