Oto moj kacik dla tych, ktorzy chca sie w przyszlosci zabrac za nauke hiszpanskiego, jak tez i dla tych, ktorzy chcieliby zaopatrzec sie w nowe, kolokwialne wyrazenia dnia codziennego.
Hiszpanski, wbrew powrzechnej opinii, nie jest jezykiem latwym do opanowania. Mowie tu oczywiscie o stopniu zaawansowanym. Mysle, ze wszyscy, ktorzy ucza sie jezyka hiszpanskiego przyznaja mi racje, ze zaczac mowic jest stosunkowo latwo, natomiast NIE popelniac bledow to juz zupelnie inna kwestia.
Dodatkowym utrudnieniem jest fakt, iz Hiszpanie mowia szybko i niewyraznie – im dalej na prowincje, tym gorzej, bo zaczynaja sie tez pojawiac regionalne wyrazenia i slowka. Po rocznym pobycie w malym Tomelloso, w Madrycie odetchnelam z ulga. Co za luksus… Los Madrileños mowia ladnie, wyraznie, gramatycznie i nie przesadzaja z kolokwializmami.
Jezyk hiszpanski jest troche jak sami Hiszpanie…Pelny emocji i niekoniecznie powiazany ze zdrowym rozsadkiem i regulami (takim jezykiem, bylby, w mojej opinii, jezyk niemiecki). Niektore konstrukcje gramatyczne trzeba bardziej wyczuc niz wykuc. Ja, osobiscie, do tej pory walcze z roznica miedzy era/estaba/fue/estuvo* czy tez quería/quiso* badz podía/pudo*.
Jest tez wiele ciekawostek, ktorych z ksiazek sie nie dowiecie (na przyklad, ze sny opowiada sie tylko i wylacznie w czasie past continuous/pasado continuo). Inna tajemnica, ktora nalezy oswajac powoli, ale konsekwentnie jest slynny subjuntivo – zwiazany mocno z emocjami (uzywany, na przyklad, po Mam nadzieje, ze… Ciesze sie, ze… itp). Oraz rzecz dla nas, Polakow, zawsze trudna – los artículos – nieistniejace w naszym jezyku przedrostki (el, la, las, itp).
Na zakonczenie, ciekawostki. Istnieje mnostwo slow w hiszpanskim, ktore brzmia prawie identycznie (lub identycznie)jak w naszym jezyku, ale oznaczaja inne rzeczy. Tak wiec:
lustro – to po hiszpansku ´´piec lat´´
cena – kolacja
ser – byc
pan – chleb
pies - stopy
pipa - pestka
tromba – ulewa
joroba (czytac:choroba) – garb/badz tez jako przerywnik: kurde
W ten oto sposob macie juz cala garsc hiszpanskim slowek za jednym zamachem.
Bardzo polecam ten piekny jezyk nie tylko z powodow estetycznych, ale i praktycznych. Nie liczcie za bardzo na porozumiewanie sie w Hiszpanii w jezyku angielskim. Odwiedzajac mnie, pamietajcie o zabraniu co najmniej rozmowek polsko-hiszpanskich. Mysle zreszta,ze naprawde warto nauczyc sie choc podstaw – zobaczycie, jak wdziecznym narodem sa Hiszpanie i jak zachwycac sie beda nad najbardziej nawet koslawym ´´Hola, ¿cómo estás?´´.
I… nie zdziwcie sie, jesli ktos z rodziny Abrahama odpowie wam rownie koslawym polskim: Rumianek!
...ale to juz nieco inna bajka... opowiedziana w moich zapiskach na temat jedzenia.
Wyjasnienia:
*
era/estaba/fue/estuvo – ´´byc´´ w czasach przeszlym. W hiszpanskim istnieja dwa rodzaje ´´byc´´
quería/quiso – chciec w czasie przeszlym (chcial), podía/pudo (mogl). Trudnosc polega na tym, ze w jezyku hiszpanskim te czasowniki maja odzielne formy w czasie past simple i w czasie past continuous.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz