sobota, 1 października 2011

O -itis, czyli dlaczego o bolącym pęcherzu w Hiszpanii się nie mówi


Dziś w zapiskach językowych będziemy praktyczni. Poruszymy temat zdrowia, a raczej choroby, a ściśle rzecz biorąc zajmiemy się najpopularniejszymi dolegliwościami i ich tłumaczeniem na język hiszpański.

My Polacy, choć szczycimy się wiedzą na temat chorób, do pięt Hiszpanom nie dorastamy jeśli chodzi o ich nazewnictwo. Walimy więc prosto z mostu i bez owijania: boli mnie pęcherz,mam problemy z krtanią, z migdałkami czy też z innymi częściami ciała i tak też pewnie byśmy przetlumaczyli to na hiszpański, czyli: me duele la vejiga, tengo problemas con la faringe, , etc. Uwierzcie, czy nie, kiedy Hiszpan usłyszy taką konstrukcję, nie bardzo zrozumie, o co wam chodzi.

I tu dotarliśmy do sedna sprawy: Hiszpanie, na tego typu dolegliwości i bez potrzeby udawania się do lekarza, znają ich nazwy łacińskie. I tak też, zamiast bólu w pęcherzu, podejrzewamy od razu, że mamy cistitis, jeśli zaniemówiliśmy, to pewnie faringitis, a problemy z żołądkiem przypisujemy wszechobecnemu gastritis.  I choć może Hiszpanie dokładnie nie będą wiedzieć , co oznaczają pozostałe –itis (dobrze, teraz już na poważnie, tłumaczymy –itis zazwyczaj jako zapalenie,np. cistitis - zapalenie pęcherza) to z pewnością rozpoznają amigdalitis (zapalenie migdałków),conjungivitis,(zapalenie spojówek) sinusitis (zapalenie zatok), dermatitis (zapalenie skróry),  rinitis (po naszemu katar) otitis (zapalenie ucha), etc.

Po tym krótkim kursie przetrwaniatitis możecie więc już i wy  śmiało nazywać rzeczy po imieniu!

Brak komentarzy: